Hej;) Dzisiaj zapraszam Was na garść pielęgnacyjnych nowości, które ostatnio się u mnie pojawiły - dwa produkty nowej dla mnie marki MincerPharma, dwie nowości marki Biovax, kilka produktów moich ulubionych marek Sylveco, Kallos i L'Oreal.
Zacznę od dwóch produktów marki MincerPharma z serii Vita C Infusion - serum olejowym z witaminą C oraz mikrodermabrazji.
Mikrodermabrazja to w zasadzie bardzo delikatny peeling. Trochę przypomina mi peeling wygładzający marki PureDerm. Ostatnio stosuję go codziennie rano, zmywam nim pozostałości kosmetyków, które nakładałam na noc, pozbywam się suchych skórek i przygotowuję moją skórę na przyjęcie makijażu. Ten produkt jest na tyle delikatny, że nawet stosowany codziennie nie wyrządza mojej skórze krzywdy. Niestety moja cera jest ostatnio w gorszej kondycji, więc ten krok jest bardzo ważny, w przeciwnym razie makijaż na niezadbanej skórze wyglądałby bardzo źle. Pamiętajcie, że peeling powinniśmy wykonywać tak często jak nasza skóra tego potrzebuje. Kluczowy jest tutaj dobór odpowiedniego peelingu do rodzaju i typu naszej cery, ważne aby nie był agresywny i nie podrażniał naszej skóry.
Produkt przepięknie, energetyzująco pachnie. Bardzo delikatnie złuszcza martwy naskórek, pozbywa się suchych skórek, pozostawia skórę gładką, miękką i delikatnie nawilżoną, gotową na przyjęcie kremu.
Olejek z witaminą C delikatnie rozjaśnia skórę, ujednolica jej koloryt, sprawia, że skóra jest rozświetlona, promienista i wygląda młodziej. Na razie nie zauważyłam, żeby rozjaśniał moje potrądzikowe przebarwienia, ale jestem dopiero w trakcie pierwszej buteleczki, po dwóch powiem Wam, czy zauważyłam w tej kwestii różnicę. Genetycznie mam cerę naczynkową, na razie mam kilka niewielkich widocznych rozszerzonych naczynek na nosie oraz na policzkach, ale bardzo zależy mi na zapobieganiu pogłębiania się tego problemu. Serum z witaminą C ma za zadanie uszczelnić naczynia krwionośne i zmniejszyć zaczerwienienia z tym związane. Na pewno dam Wam znać jak olejek sprawdził się u mnie na dłuższą metę.
Maska L'Oreal Czysta Glinka, z trzema glinkami i węglem, to również u mnie nowość. Maska ma gęstą, 'błotnistą' konsystencję. Rewelacyjnie zwęża pory, wysusza niedoskonałości, reguluje wydzielanie sebum, oczyszcza skórę, poprawia jej koloryt. Niestety nie radzi sobie z zaskórnikami na nosie i brodzie.
Dalej mamy dwa produkty do włosów Biovax z najnowszej serii marki L'biotica z olejem z opuncji i masłem mango. Zarówno maska jak i szampon cudownie owocowo pachną. Szampon rewelacyjnie się pieni, więc potrzebna jest naprawdę niewielka jego ilość. Na pewno będzie to bardzo wydajny produkt. Ja zawsze o tym zapominam i wylewam zbyt dużą ilość na dłoń, a później mam problem ze spłukaniem piany;) Szampon dobrze oczyszcza włosy, jest przy tym dla nich delikatny, nie przesusza włosów, wręcz przeciwnie, są po nim już lekko nawilżone. Dobrze odbija włosy u nasady, nie są po nim absolutnie przyklapnięte. Nadaje im objętości. Dobrze radzi sobie także ze zmyciem olei. Ma średnio-gęstą, kremową konsystencję. Maska jest za to bardzo gęsta. Dobrze nawilża, wygładza i nabłyszcza włosy. Są po niej idealnie dociążone i miękkie w dotyku. Maska świetnie radzi sobie nawet z przesuszonymi końcami. Masło mango świetnie się u mnie sprawdza nie tylko w pielęgnacji włosów, ale także ciała i twarzy. Chętnie sięgam po produkty, które mają je w składzie.
Kolejny produkt do pielęgnacji to peeling oczyszczający marki Sylveco. Zawiera olejek z drzewa herbacianego, korund oraz skrzyp polny. Ma działanie antybakteryjne, zwęża pory, reguluje wydzielanie sebum, nie podrażnia i oczywiście skutecznie złuszcza martwy naskórek. Jest to zdecydowanie mocniejszy peeling niż mikrodermabrazja MincerPharmy i nie nadaje się do codziennego stosowania. Peeling ma postać gęstej maski, w której ukryte są mikroskopijne, ale bardzo ostre drobinki korundu.
I ostatni już produkt to maska do włosów marki Kallos, tym razem wybrałam wersję Algae. Niektóre Kallosy świetnie się u mnie sprawdzają, niektóre wręcz przeciwnie. Z tego jestem bardzo zadowolona. Dobrze wygładza, nawilża, nadaje objętości. Ogólnie zawsze mam po niej good hair day. Kallos to tania, łatwo dostępna odżywka do codziennego stosowania, do mieszania z olejami i innymi produktami. Może nie funduje włosom efektu wow, ale od tego mam inne produkty. Jedyne co mi w niej trochę przeszkadza to zapach - jest niby przyjemny, kwiatowy, ale bardzo sztuczny, chemiczny i zbyt intensywny.
Dajcie znać w komentarzach, czy znacie któreś z tych produktów i co o nich sądzicie. Napiszcie, czy któreś Was zaciekawiły;)
Z wymienionych kosmetyków mam maskę do włosów kallosa i szczerze ja uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOlejek z mincer z witamina C chodzi za mna od dawna.. ;)mysle tez o tej serii z Biowaxa, ale te produkty jakos totalnie sie u mnie nie sprawdzaja.. Mialam za to tego Kallosa i na poczatku troche mi puszyl wlosy przez oliwe z oliwek, ale w polowie brdzo sie z nim polubilam. Po prostu nie moglam go stosowac zbyt czesto
OdpowiedzUsuńU mnie do tej pory też szału nie robiły, testowałam wszystkie serie i żadna mnie nie powaliła na kolana, ale ta jest naprawdę rewelacyjna;) Co do Kallosa - też początkowo bardzo bałam się puchu, bo moje włosy nie lubią oliwy z oliwek.
UsuńWidziałam właśnie niedawno u kogoś na blogu ta maseczkę biovax - chyba jednak ma dość wysoko glicerynę co? :)
OdpowiedzUsuńTak, na 3 miejscu w składzie;)
UsuńU mnie ten peeling Sylveco się nie sprawdził. Wolę sam korund ;)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś używałam czystego korundu:)
Usuńopuntia i mango od biovaxa jest mega, w końcu DOBRA POMARAŃCZOWA xD bardzo przypadła moim włosom do gustu, laski kupujcie i testujcie <3
OdpowiedzUsuńMoim też:)
UsuńBardzo udana ta nowa seria Biovax. Mam szampon, maskę i balsam. Włosy są po niej gładkie, lśniące, lekkie, łatwo się układają i przepięknie pachną.
OdpowiedzUsuńZgadzam się;) Ja chcę dokupić jeszcze balsam, żeby go wypróbować;)
Usuń