Hej;) Dzisiaj zapraszam Was na recenzję dość nietypowego produktu - paletki pudrów Too Faced #TFNOFILTER Selfie Powders. Pudry mają dawać na twarzy efekt, tak jakbyśmy na zdjęciu zastosowały filtr z Instagrama, a z kolei wiemy, że te potrafią ukryć wiele defektów na skórze. Jeśli zainteresowałam Was tym produktem, koniecznie czytajcie dalej:)
Paletka zawiera trzy pudry - żółty Sunrise, brązowy Totally Toasted i lawendowy Moon River. Mają satynowe wykończenie i są delikatnie napigmentowane. Akurat niezbyt mocna pigmentacja tych pudrów powinna być zaletą tej paletki. Nie musiałybyśmy się obawiać, że zrobimy sobie plamy na twarzy:) Zawierają delikatne drobinki, które są praktycznie niewidoczne. W środku paletki znajduje się też lusterko. Pudry mają bardzo kremową konsystencję. Opakowanie jest cieniutkie i porządnie wykonane.
Zamysł był bardzo dobry, a jak z wykonaniem?
Niestety, w moim odczuciu pudry nie zdały egzaminu. Nie dają kompletnie żadnego efektu. Liczyłam na to, że będą dobrze odbijać światło i tym samym rozświetlać twarz, że będą dawały efekt wygładzenia na skórze. Liczyłam także na to, że będą na twarzy dawać minimum koloru, że żółty i brązowy będą delikatnie ocieplać twarz, lawendowy rozjaśniać okolice pod oczami. W rzeczywistości pudry są na twarzy niewidoczne, nie dają ani efektu rozjaśnienia, ani ocieplenia, ani rozświetlenia, ani wygładzenia. Chciałam również sprawdzić, jak te pudry będą wchodzić na zdjęciach, czy będą dawać efekt photoshopa i sprawiać, że skóra na zdjęciach będzie nieskazitelna. Niestety nie dopatrzyłam się żadnego efektu.
Ogólnie uwielbiam markę Too Faced i większość ich produktów, ale ta paletka to prawdziwy bubel. Ja swój egzemplarz dorwałam w TK Maxx za 60 zł, ale możecie ją też znaleźć na stronie houseofbeauty za 189 zł.
Pokażę Wam jeszcze swatche wszystkich trzech pudrów, ale od razu zaznaczam, że musiałam sporo się natrudzić, aby pokazać Wam te pudry, bo na zdjęciu były kompletnie niewidoczne. Musiałam kilka razy nabierać produkt i przeciągać palcem po dłoni.
Dajcie znać w komentarzach, czy znacie ten produkt, czy słyszałyście o nim. Jeśli go miałyście czekam na Wasze opinie:)
Nie miałam pojęcia, że firma coś takiego wydała :) Po zobaczeniu swatchy nieźle się ich przeraziłam, póki nie przeczytałam, że są niewidoczne na twarzy :)
OdpowiedzUsuńGdyby były tak napigmentowane, to rzeczywiście byłaby tragedia;D Szkoda, że nic nie dają:(
UsuńToo Faced jednak robi robotę z tymi opakowaniami ;) Ale muszę przyznać, że z tą paletką jeszcze się nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńO tak, opakowania ma genialne:) W Polsce jest bardzo mało popularna, widziałam tylko jedną i to niezbyt konkretną recenzję. Jak widać po zawartości nic straconego:)
UsuńW moim Tk Maxxie też było ich kilka sztuk:) Ale tak coś czułam, że to tylko taki fajnie wyglądający bajer i nic poza tym..
OdpowiedzUsuńNo niestety:( Przeczytałam kilka opinii na Instagramie dziewczyn, które ją kupiły w TK Maxx właśnie i były pozytywne, dlatego się na nią ostatecznie zdecydowałam:)
Usuń