Hej;) Dzisiaj zapraszam Was na recenzję dwóch nowych odcieni rozświetlaczy GlamPOP - Mrożonych Truskawek oraz Cyrkonii. Pokażę Wam swatche, opowiem o ich kolorystyce, pigmentacji, konsystencji.
Mrożone Truskawki to chłodny różowy rozświetlacz delikatnie opalizujący na szarość, srebro, fiolet, lawendę. Bardzo niespotykany, lecz przepiękny rozświetlacz. Gdyby się ktoś zastanawiał - My Secret w odcieniu Sparkling Beige to zupełnie inny odcień - bardziej beżowo-srebrny. Mrożone Truskawki będą również pięknie wyglądać jako cień na powiece, idealnie będzie się to wpasowywać w wiosenne trendy.
Cyrkonie to brzoskwiniowo-szampański rozświetlacz, w neutralnej tonacji, delikatnie opalizujący na ciepłe złoto, róż. Od Princess Dream z My Secret jest zdecydowanie ciemniejszy, odrobinę chłodniejszy, mniej brzoskwiniowy. Cyrkonie to odcień starego złota.
Żaden z rozświetlaczy nie zawiera drobinek, każdy z nich daje przepiękną, intensywną taflę koloru na policzkach.
Mrożone Truskawki świetnie sprawdzą się u osób o jasnej karnacji, o chłodnym i neutralnym typie urody. Cyrkonie spodobają się neutralnym i ciepłym typom urody, jednak zdecydowanie odradzam je bladziochom.
Na zdjęciach możecie zobaczyć porównanie do pozostałych rozświetlaczy GlamPOP z Glamshopu, do Mary-Lou Manizer oraz do dwóch rozświetlaczy My Secret.
Od lewej: Cyrkonie, Diva, Jupiter, Celebrytka |
Od lewej: Mary-Lou Manizer, GlamPOP Cyrkonie, My Secret Princess Dream |
Od lewej: My Secret Sparkling Beige, GlamPOP Mrożone Truskawki |
Rozświetlacze mają identyczną, w miarę kremową, konsystencję, co Celebrytka i Jupiter (Diva jest w moim odczuciu bardziej sucha i pudrowa).
Ich intensywność można budować w zależności od użytego pędzelka i nacisku na skórę. Możemy nałożyć cienką warstwę i uzyskać delikatny efekt, albo nałożyć dwie, trzy warstwy i uzyskać naprawdę mocny blask. Błysk poprzednich rozświetlaczy (Divy, Celebrytki i Jupitera) również można było intensyfikować, ale tylko do pewnego momentu. Z tymi pracuje się o wiele lepiej, łatwiej.
Poprzednie rozświetlacze delikatnie pyliły się podczas aplikacji (Diva mocniej się pyliła, zostawiała pudrową warstwę na skórze), z tymi nie ma takiego problemu.
Podsumowując - zdecydowanie polecam:) Gdybym miała wybrać swoich ulubieńców z całej piątki, byłby to Jupiter, Mrożone Truskawki oraz Cyrkonie.
Na koniec macie swatche Cyrkonii oraz Mrożonych Truskawek:
Dajcie znać w komentarzach, czy kuszą Was rozświetlacze GlamPOP, napiszcie który odcień najbardziej Wam się podoba.
Przyznam szczerze że choruje na mrożone truskawki :D
OdpowiedzUsuńNa pewno nie będziesz żałować zakupu:) Coś pięknego;)
UsuńMrożone truskawki na pewno będą moje przy kolejnym zamówieniu z Glam Shopu. Staram się powstrzymać i nie kupować na razie tych nowych pigmentów. Masz je w planach? Twoje wpisy bardzo mi pomogły przy wyborze różu z Glam Shopu, więc czekam na ewentualne recenzje <3
OdpowiedzUsuńTak, niestety nie mogłam się powstrzymać i je zamówiłam:D Już do mnie idą. Oo miło mi, cieszę się, że wpisy się przydały:)
Usuń