Hej;) Dzisiaj zapraszam Was na post, w którym podzielę się swoją opinią na temat słynnej już gąbeczki blend it!. Jakiś czas temu pisałam Wam o małych gąbeczkach, które świetnie sprawdzają się do korektora pod oczami. Dziś pod lupę weźmiemy dużą, standardową wersję.
Gąbeczka blend it! chodziła za mną od dłuższego czasu, więc jak tylko zobaczyłam ją w magazynie Glamour od razu pobiegłam do kasy. Standardowa cena to 30 zł, w gazecie można ją było kupić za 11 zł. Używam jej dzień w dzień od kilku tygodni, więc mam już wyrobioną opinię na jej temat. Co nieco mogę także powiedzieć o jej trwałości.
Czy faktycznie jest to idealny zamiennik Beauty Blendera?
Moim zdaniem nie. Gąbeczki różnią się przede wszystkim kształtem.
Tylna część BB ma znacznie mniejszą powierzchnię. Za pomocą gąbeczki blend it! można szybciej rozprowadzić podkład na całej twarzy, ale zdecydowanie trudniej operuje się nią w okolicach nosa.
Końcówkę BB również ma bardziej precyzyjną, zdecydowanie łatwiej można nią rozprowadzić korektor przy wewnętrznym kąciku. Oczywiście nie znaczy to, że gąbeczką blend it! jest to jakoś wybitnie trudne, ale pewne różnice są po prostu dostrzegalne;)
BB jest smuklejszym jajeczkiem, blend it! jest bardziej pękata. Generalnie gąbeczka blend it! jest minimalnie większa, co oczywiście ma swoje plusy i minusy. Nie jest to jednak na tyle duża różnica, że brałabym pod uwagę rozmiar jako główne kryterium przy wyborze.
Po zmoczeniu gąbeczek ta różnica w wielkości odrobinę się zaciera.
Gąbeczki poza rozmiarem różnią się również materiałem, z którego zostały wykonane. BB jest bardziej porowaty, podczas nakładania podkładu chłonie więcej produktu, ale zostawia też bardziej naturalne wykończenie. Gąbeczka blend it! jest bardziej gładka, jakby lekko śliska. Chłonie mniej podkładu, pozostawia większe krycie na twarzy i łatwiej miejscowo dołożyć za jej pomocą produkt. Z tego względu, że jest mniej porowata, łatwiej ją wyczyścić, zdecydowanie zajmuje to mniej czasu niż w przypadku BB.
No i ostatnia, a zarazem najważniejsza kwestia - trwałość. Beauty Blender, który widzicie na zdjęciu mam już rok, gąbeczkę blend it! - kilka tygodni. Obie mają niewielkie pęknięcia, są w podobnym stanie. Niestety gąbeczka blend it! niszczy się dużo szybciej, przy każdym myciu pojawiają się nowe pęknięcia. Uprzedzając jakiekolwiek pytania - obie myję olejkiem pod prysznic z Isany, który jest dla nich bardzo delikatny. Na zdjęciu poniżej możecie to dokładnie zobaczyć:
Myślę, że trwałość jest adekwatna do ceny. BB kosztuje około 70 zł, blend it! - 30 zł. Same zdecydujcie, czy wolicie gąbeczkę wymieniać częściej i płacić za nią mniej, czy kupić jedną droższą i mieć ją dłużej.
Gdy moja obecna gąbeczka będzie się nadawała do kosza, na pewno kupię blend it! ponownie. Podoba mi się jej tekstura - lubię nakładać nią podkład jeśli potrzebuję dużego krycia. Podkład wygląda naturalnie, ale jednocześnie nadal jest go odpowiednia ilość na twarzy. Poza tym tańszą gąbeczkę zawsze warto mieć pod ręką na wyjazdy, wiecie jak to jest - zawsze może się gdzieś zapodziać;)
Dajcie znać w komentarzach, czy macie tę gąbeczkę, czy jesteście z niej zadowolone. Jeśli macie obie koniecznie podzielcie się swoimi spostrzeżeniami na ich temat;)
Dajcie znać w komentarzach, czy macie tę gąbeczkę, czy jesteście z niej zadowolone. Jeśli macie obie koniecznie podzielcie się swoimi spostrzeżeniami na ich temat;)
Rowniez wydaje mi sie ze nic nie obije BB, aczkolwiek Blend it wyglada bardzo sympatycznie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
Usuń