Hej;) Dziś zapraszam Was na krótki post, w którym pokażę Wam moje kosmetyczne zakupy z pobytu w USA. Jeśli taki wpis Was ciekawi, czytajcie dalej;)
Jak widzicie głównie postawiłam na paletki cieni marki Juvia's bo ich jakość jest genialna, a cena dużo niższa niż w Polsce.
Kupiłam Saharan, Nubian...
...Nubian 2, Zulu...
...Masquerade, Magic...
Dwie kolejne paletki to Subculture i Modern Renaissance od Anastasii Beverly Hills. Nie byłabym sobą gdybym nie przetestowała kultowej Modern Renaissance i zniesławionej Subculture. Kolejna 'zdobycz' to Huda Rose Gold. Hudy już używałam i powiem szczerze, że mam mieszane uczucia co do niej... Z matami pracuje mi się super, natomiast cienie foliowe nawet nałożone palcem robią delikatne prześwity, nie rozkładają się równomiernie na powiece. Muszę spróbować nałożyć je na Glitter Primer od NYX. Plusem jest to, że cienie foliowe utrzymują się cały dzień i nie osypują.
Korektor Tarte Shape Tape musiał być mój. Wybrałam odcień Light Sand. Niestety wszystkie odcienie u mnie po chwili oksydują - robią się ciemniejsze i bardziej pomarańczowe. Korektor ma fenomenalne krycie, jest lekki, nie wysusza skóry pod oczami, nie wchodzi w zmarszczki. Do korektora dostałam gratis - mini gąbeczkę, również z Tarte.
Kupiłam też bazę pod cienie Urban Decay Eyeshadow Primer Potion w odcieniu Eden, na którą polowałam już od dłuższego czasu. Była w promocji i kosztowała tylko 14$, więc szkoda było nie skorzystać;)
Do zakupów dostałam również dwa gratisy-miniaturki: przezroczysty żel do brwi Anastasia Beverly Hills Clear Brow Gel oraz matową pomadkę Urban Decay Vice w odcieniu Backtalk. Obu produktów już używałam. Żel świetnie utrwala włoski, przypomina mi ten z Golden Rose. Na plus żelu ABH przemawia fakt, że jest przezroczysty. Pomadka jest bardzo komfortowa, trwała, ma matowo-satynowe wykończenie i idealny odcień na co dzień - brudny róż.
Róż do policzków Milani Luminoso kusił mnie od dawna, ale zawsze jakoś odkładałam jego zakup na później. Jak zobaczyłam go w markecie to sobie o nim przypomniałam i stwierdziłam, że wrzucę go do koszyka, tym bardziej, że kosztował tylko 7$.
Kolejne produkty to cienie foliowe Makeup Geek w odcieniach Limelight, Fortune Teller, Epic i Masquerade oraz cień foliowy ze Stilli w odcieniu Metallic Laurel, który udało mi się kupić w outlecie za grosze.
Jak widzicie jeden cień przyszedł mi uszkodzony:(
Miałam okazję na żywo poswatchować, 'pomacać' i przetestować niektóre popularne i polecane przez youtuberki produkty i... jakoś mnie zachwyciły. Tak było w przypadku niektórych podkładów, najnowszego rozświetlacza ze Stili i wielu innych kosmetyków. Wzięłam więc tylko to, co mnie naprawdę do siebie przekonało.
Dajcie znać w komentarzach, co Wam się najbardziej spodobało;)
Bedzie osobny wpis o subculture? Bardzo jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTak, na pewno się pojawi;)
UsuńWow ale zazdroszczę tylu fajnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńDzięki;)
UsuńWow! Tyle perełek w jednym wpisie :o Życzę Ci miłych testów i pięknych makijaży! ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana <3 :*
UsuńSame kultowe produkty! Zazdroszczę zakupów 😊 W Polsce trzeba by było na to wydać fortunę. 🙊
OdpowiedzUsuńZgadzam się;D
UsuńKurczę, ale piękne kolory. Niestety nie wszystkimi umiałabym się ładnie pomalować :/
OdpowiedzUsuńpoprostualeksandraa.blogspot.com
Ja też nie wiem czy dam radę, ale będę próbować:D
Usuńile paletek! jakie cuda! 😍
OdpowiedzUsuńDzięki;)
Usuń