Hej;) Dziś pokażę Wam kolejnych ulubieńców, tym razem listopadowych. Wyjątkowo nie ma tych kosmetyków zbyt wiele, w tym miesiącu testowałam sporo nowości i póki co nie wszystkie chwyciły mnie za serce, ale być może muszę im dać więcej czasu. Znalazło się jednak kilka perełek i z dziedziny makijażu i pielęgnacji, które bardzo przypadły mi do gustu. Jeśli chcecie wiedzieć, co to za produkty, czytajcie dalej. Zapraszam ;)
NAJLEPSZA PALETKA CIENI?
Pierwszy produkt z kolorówki, który uwielbiałam i po który sięgałam za każdym razem kiedy się malowałam, to paletka cieni Modern Renaissance od Anastasii Beverly Hills. Piękna kolorystyka, świetna jakość cieni sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać. Recenzję tej paletki możecie już znaleźć na blogu. W mojej ocenie naprawdę warto ją mieć!
Pierwszy produkt z kolorówki, który uwielbiałam i po który sięgałam za każdym razem kiedy się malowałam, to paletka cieni Modern Renaissance od Anastasii Beverly Hills. Piękna kolorystyka, świetna jakość cieni sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać. Recenzję tej paletki możecie już znaleźć na blogu. W mojej ocenie naprawdę warto ją mieć!
JAK CHMURKA
Kolejny kosmetyk do makijażu, który od początku zawładnął moim sercem to sypki puder My Secret Loose Transparent Powder. Kosztuje grosze, a jest drobno zmielony, jedwabisty, ma lekko żółte zabarwienie, ale nie zmienia koloru podkładu. Poza tym świetnie utrwala podkład i utrzymuje mat w ciągu dnia. Jednocześnie nie jest zbyt matujący, zbyt suchy. Może nie ma właściwości wygładzających, ale w takim codziennym makijażu spisuje się rewelacyjnie.
Kolejny kosmetyk do makijażu, który od początku zawładnął moim sercem to sypki puder My Secret Loose Transparent Powder. Kosztuje grosze, a jest drobno zmielony, jedwabisty, ma lekko żółte zabarwienie, ale nie zmienia koloru podkładu. Poza tym świetnie utrwala podkład i utrzymuje mat w ciągu dnia. Jednocześnie nie jest zbyt matujący, zbyt suchy. Może nie ma właściwości wygładzających, ale w takim codziennym makijażu spisuje się rewelacyjnie.
PROMIENISTA CERA
Podkład Clarins Extra Firming to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale teraz po ponad miesiącu stosowania, mogę szczerze powiedzieć, że lubię ten podkład. Szczegółowa recenzja na pewno się jeszcze na blogu pojawi, ale mogę Wam zdradzić, że podkład świetnie nadaje się do codziennego stosowania. Jest bardzo lekki, nawilżający, ma satynowe wykończenie. Na mojej twarzy utrzymuje się dość przeciętnie, krócej niż np. mój ukochany MAC Studio Fix, ale lepiej niż większość drogeryjnych podkładów. Nie ma aż takiego mocnego krycia jak wszyscy mówią, ale na pewno da się je budować do satysfakcjonującego jak na co dzień poziomu.
Podkład Clarins Extra Firming to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale teraz po ponad miesiącu stosowania, mogę szczerze powiedzieć, że lubię ten podkład. Szczegółowa recenzja na pewno się jeszcze na blogu pojawi, ale mogę Wam zdradzić, że podkład świetnie nadaje się do codziennego stosowania. Jest bardzo lekki, nawilżający, ma satynowe wykończenie. Na mojej twarzy utrzymuje się dość przeciętnie, krócej niż np. mój ukochany MAC Studio Fix, ale lepiej niż większość drogeryjnych podkładów. Nie ma aż takiego mocnego krycia jak wszyscy mówią, ale na pewno da się je budować do satysfakcjonującego jak na co dzień poziomu.
DEMAKIJAŻ W 3 SEKUNDY
Na koniec dwa kosmetyki pielęgnacyjne. Pierwszym z nich jest najnowszy produkt marki Miya Cosmetics - olejek mySUPERskin do demakijażu i mycia twarzy. Pisałam już o nim na blogu. Pięknie pachnie, jest bardzo skuteczny, lekki, nie zapycha, a więcej informacji na jego temat znajdziecie w podlinkowanym poście.
Na koniec dwa kosmetyki pielęgnacyjne. Pierwszym z nich jest najnowszy produkt marki Miya Cosmetics - olejek mySUPERskin do demakijażu i mycia twarzy. Pisałam już o nim na blogu. Pięknie pachnie, jest bardzo skuteczny, lekki, nie zapycha, a więcej informacji na jego temat znajdziecie w podlinkowanym poście.
PIĘKNA CERA?
Ostatni ulubieniec to tonik z Biochemii Urody z kwasami AHA/BHA 10%. O nim także pisałam na blogu. Nie chcę zapeszać, ale jestem coraz bardziej zadowolona ze stanu mojej cery i wiem, że to wszystko zasługa dobrze dobranej pielęgnacji i właśnie tego produktu. Obecnie moja cera jest nawet w lepszym stanie niż była wtedy kiedy pisałam o nim post. Borykam się już tylko z przebarwieniami. Nie będę się powtarzać, jeśli chcecie wiedzieć coś więcej na jego temat, odsyłam Was do wcześniejszego wpisu.
Ostatni ulubieniec to tonik z Biochemii Urody z kwasami AHA/BHA 10%. O nim także pisałam na blogu. Nie chcę zapeszać, ale jestem coraz bardziej zadowolona ze stanu mojej cery i wiem, że to wszystko zasługa dobrze dobranej pielęgnacji i właśnie tego produktu. Obecnie moja cera jest nawet w lepszym stanie niż była wtedy kiedy pisałam o nim post. Borykam się już tylko z przebarwieniami. Nie będę się powtarzać, jeśli chcecie wiedzieć coś więcej na jego temat, odsyłam Was do wcześniejszego wpisu.
To już wszyscy ulubieńcy listopada. Koniecznie podzielcie się w komentarzach swoimi;)
Chodzi za mna ten podklad, chyba czas na niego ;)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńMam tylko Modern Renaissance <3 No, czyż ona nie jest piękna? :D
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć:D
UsuńMnie w listopadzie chyba zachwycił zestaw od kumpeli z Bułgarii różany - kremy i perfumy tak cudownie pachniały ^_^
OdpowiedzUsuńBardzo lubię różane zapachy:)
Usuń