Hej;) Dziś zapraszam Was na kolejne denko kosmetyczne, czyli post, w którym dzielę się z Wami opinią na temat ostatnio zużytych kosmetyków. Tym razem, wyjątkowo, nie uzbierało się tych kosmetyków dużo. Jeśli jesteście ciekawi co warto kupić, a co niekoniecznie, czytajcie dalej;)
PIELĘGNACJA TWARZY
Płyn micelarny Nacomi Whoa... Micellar Cleansing Water był za mało skuteczny do demakijażu, ale świetnie sprawdzał się u mnie do przemywania twarzy rano czy do zmywania tłustego filmu, który pozostawiał po sobie olejek do demakijażu. Mimo że naprawdę go lubiłam raczej nie kupię go ponownie.
Z kolei Nacomi Perfect Cleansing Oil to olejek, który w mig rozpuszczał nawet najbardziej wodoodporny makijaż. Jest dość tłusty w związku z czym nie wiem czy jeszcze się na niego skuszę.
O obu produktach pisałam w poście z naturalnymi kosmetykami do pielęgnacji.
Maseczki w pła(ch)cie do twarzy marki MediHeal bardzo przypadły mi do gustu. Znajdziecie w asortymencie te wygładzające, nawilżające, nawadniające. Moja odwodniona skóra nabrała sprężystości.
Eliksir do twarzy z witaminą C marki Vianek też już miał swój debiut na blogu, w tym poście. Z każdym użyciem serum dawało coraz mniejszy efekt na skórze. Nie przypadła mi też do gustu jego dziwna śliska konsystencja. Nie kupię go ponownie.
Pasta cynkowa z kwasem salicylowym to u mnie must have na wszystkie bolące, podskórne wypryski.
Instant Help to moja ulubiona seria marki Evree. Jak do tej pory chyba nie znalazłam lepszego kremu do rąk. Balsam też był do tej pory moim ponadczasowym ulubieńcem, choć ostatnio natrafiłam na coś lepszego, o czym już niedługo Wam na blogu opowiem.
Saszetka jedwabiu do włosów marki Biovax była dołączona do maski do włosów. Pomimo że moje włosy już od dłuższego czasu nie potrzebują tego typu kosmetyków, od czasu do czasu zabezpieczam nim końcówki.
MAKIJAŻ
Puder rozświetlający Loose Powder Highlighter Smart Girl Get More to jeden z moich ulubieńców. Bardzo mocno odbija światło i całkiem nieźle gruntuje podkład. Pisałam o nim w ulubieńcach sierpnia. Myślę, że kiedyś jeszcze do niego wrócę.
O rozświetlaczu w płynie All in One Cream Face Illuminator marki Eveline pisałam w ulubieńcach lutego oraz w poście z nowościami do makijażu marki Eveline. Jest to naprawdę wielofunkcyjny kosmetyk, bo może nam służyć jako baza pod pudrowy rozświetlacz, jako rozświetlacz do ciała. Ja lubiłam go również nakładać na powieki, jako baza pod błyszczące cienie, bo miał do tego idealny, precyzyjny pędzelek i dobrze zastygał.
Rozświetlacz Celebrytka z Glamshopu też dobił już dna. Kiedyś zamieściłam na blogu recenzję wszystkich rozświetlaczy, więc jeśli Was zainteresował, to tam Was odsyłam.
Rozświetlacz Celebrytka z Glamshopu też dobił już dna. Kiedyś zamieściłam na blogu recenzję wszystkich rozświetlaczy, więc jeśli Was zainteresował, to tam Was odsyłam.
Mam jedynie ten rozświetlacz z Eveline. Na początku nie wiedziałam do czego go użyję, bo na twarzy znacznie bardziej wolę pudrowe rozświetlacze, ale dobrze, że podpowiadasz, że świetnie sprawdzi się do ciała ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie jako baza pod wszystko co błyszczące jest świetny:)
Usuńtroszkę mnie zaskoczyłaś opinią o serum do twarzy Vianka, teraz nie wiem czy chcę je kupić
OdpowiedzUsuńKażda skóra reaguje inaczej więc może warto spróbować;) Tym bardziej, że na początku faktycznie moja skóra dobrze na niego zareagowała i efekty były świetne, tylko po prostu dość szybko się do niego przyzwyczaiła:)
UsuńNic nie znam niestety.
OdpowiedzUsuńNiektóre warto poznać:)
Usuńmi sie ten micel z nacomi totalnie nie sprawdzil, a do tego byl niewydajny
OdpowiedzUsuńDo zmywania makijażu się nie nadaje, tu się zgodzę;) Ale jako tonik jest ok:)
Usuń