Hej;) Zapraszam Was na kolejny post z serii paletkowej, tym razem bierzemy na tapet kolejną paletkę marki Anastasia Beverly Hills - Norvina. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii na temat tej paletki, jeśli
zastanawiacie się czy warto ją kupić, koniecznie przeczytajcie
dzisiejszy post.
W paletce Norvina znajdziemy 14 cieni - 7 cieni matowych i 7 cieni błyszczących. W
paletce znajduje się dobrej jakości lusterko i pędzelek, który również nie jest tak całkiem bezużyteczny ;)
Cienie mają bardzo dobrą pigmentację, lepszą od Modern Renessaince, podobną do Subculture, z tą różnicą, że cienie z paletki Norvina mają o wiele bardziej przyjemną w pracy konsystencję. Maty są dość suche (szczególnie cień Soul), ale dobrze przyklejają się do powieki, ale odrobinę się kruszą podczas nabierania na pędzel, podobnie zresztą jak we wspomnianej wcześniej MR. Bardzo łatwo się blendują, bez problemu można je budować, kolory łatwo w siebie przechodzą.
Cienie foliowe również są bardzo kremowe, nie wymagają żadnej specjalnej bazy ani nakładania na mokro, bo bez problemu przyklejają się do powieki. Na powiece są minimalnie mniej intensywne niż w opakowaniu, ale moim zdaniem i tak fundują efekt wow. Utrzymują się na powiece cały dzień, nie rolują się, nie tracą na intensywności, nie osypują się.
W paletce znajdziemy cienie zarówno w chłodnej jak i w ciepłej tonacji, ale przeważają jednak te chłodne. Mamy tu szampański cień Dreamer, złoto Summer, chłodny róż Wild Child, różowe złoto Rose Gold, fiolet Celestial, złoty brąz Dazzling, śliwkę Drama, beż Base, fiołkowy niebieski Soul, neutralny brąz Incense, brudny róż Love, chłodny brąz Volatile, rudy brąz Eccentric, bordowy brąz Passion.
Paletka jest bardzo uniwersalna, sprawdzi się i do makijaży dziennych i wieczorowych.
Pamiętajcie, że kosmetyki marki Anastasia Beverly Hills są już dostępne online na stronie Sephory, a 5 października będą dostępne stacjonarnie! Paletki
ABH w Stanach kosztują 42$, w Polsce można je kupić za 219 zł.
Czy polecam tę paletkę? Zdecydowanie tak. Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie te foliowe cienie, które są lepsze niż w Soft Glam i których brakowało w Modern Renaissance.
Paletka jest śliczna, ale nie na tyle, żebym wydała na nią 200 zł ;) Mam Modern Renaissance, ale tamtą pokochałam od momentu, kiedy pierwszy raz zobaczyłam ;) Ta aż tak mnie do siebie nie przyciąga ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Do każdego trafia inna kolorystyka :)
UsuńOj kuszaca jest ta Norvina i to bardzo :D
OdpowiedzUsuńOj taak :)
UsuńWizualnie wygląda na fajną i łatwą w obsłudze niezależnie od stopnia umiejętności osoby malującej się :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest :)
Usuń