Hej;) Dziś zapraszam Was na post z październikowymi nowościami do pielęgnacji ciała, włosów i twarzy. Mamy tu kosmetyki stosunkowo niedrogie i łatwo dostępne w drogerii. Jeśli taka tematyka posta Was interesuje, koniecznie czytajcie dalej:)
Krem do rąk z Lirene pochodzi z tej samej serii co balsam, który pokazywałam Wam na blogu w tamtym roku - Minerały z Morza Martwego. Krem spodobał mi tak samo jak balsam albo nawet i bardziej. Dobrze nawilża, jest lekki, nietłusty i pięknie pachnie - zapach kojarzy mi się z morzem, wakacjami, olejkiem do opalania...
Jeśli chodzi o skład mamy tu m.in. silikon, olej z orzechów babassu, parafinę, sól morską i alantoinę.
Jeśli chodzi o skład mamy tu m.in. silikon, olej z orzechów babassu, parafinę, sól morską i alantoinę.
Drugi krem, Soraya #foodie zakupiłam po wypróbowaniu kremu do stóp z miodem Manuka z tej samej serii. Obłędnie pachnie gumą mambą albo jakimś jogurtem borówkowym. Ma lekką, dość rzadką konsystencję, dzięki czemu szybko się wchłania. Bardzo dobrze nawilża dłonie, nie pozostawia na skórze silikonowego czy tłustego filmu.
Krem zawiera w składzie m.in. glicerynę, masło shea, panthenol, alantoinę, witaminę E, ekstrakt z owoców borówki czarnej oraz silikon.
Krem zawiera w składzie m.in. glicerynę, masło shea, panthenol, alantoinę, witaminę E, ekstrakt z owoców borówki czarnej oraz silikon.
PIELĘGNACJA TWARZY
Peeling kokosowy marki Efektima to kolejny świetny kosmetyk tej marki. Do tej pory wypróbowałam już dwa peelingi - algowy z zieloną herbatą oraz węglowy. Kosmetyk jest bardzo delikatny dla skóry, bardzo mocno ją wygładza i nawilża, a do tego pięknie pachnie. Drobinki w nim zawarte nie są bardzo ostre, ale wystarczająco skuteczne. Peeling ma kremową konsystencję, łatwo się rozprowadza i równo łatwo spłukuje. Nie pozostawia na skórze tłustej warstwy.
Peeling kokosowy marki Efektima to kolejny świetny kosmetyk tej marki. Do tej pory wypróbowałam już dwa peelingi - algowy z zieloną herbatą oraz węglowy. Kosmetyk jest bardzo delikatny dla skóry, bardzo mocno ją wygładza i nawilża, a do tego pięknie pachnie. Drobinki w nim zawarte nie są bardzo ostre, ale wystarczająco skuteczne. Peeling ma kremową konsystencję, łatwo się rozprowadza i równo łatwo spłukuje. Nie pozostawia na skórze tłustej warstwy.
W jego składzie znajdziemy olej kokosowy, korund, puder z łupiny kokosa oraz glicerynę.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
Szampon do włosów marki Petal Fresh - Color Protection Shampoo For Lasting Color Granat i Jagody Acai - ma naturalny skład i nie zawiera detergentów. Jak na naturalny szampon bardzo dobrze się pieni i rewelacyjnie oczyszcza włosy. Nie ma jakiegoś wyraźnego zapachu. Ma żelową, gęstą konsystencję. Nie wysusza włosów, a wręcz przeciwnie - dociąża je i lekko nawilża.
Szampon do włosów marki Petal Fresh - Color Protection Shampoo For Lasting Color Granat i Jagody Acai - ma naturalny skład i nie zawiera detergentów. Jak na naturalny szampon bardzo dobrze się pieni i rewelacyjnie oczyszcza włosy. Nie ma jakiegoś wyraźnego zapachu. Ma żelową, gęstą konsystencję. Nie wysusza włosów, a wręcz przeciwnie - dociąża je i lekko nawilża.
W składzie szamponu znajdziemy naturalne środki myjące, sok z granatu, ekstrakt z owoców acai, olej babassu, witaminę E, panthenol, glicerynę, ekstrakty z podbiału, krwawnika pospolitego, skrzypu polnego, z rozmarynu, z korzenia prawoślazu, z rumianku rzymskiego, olejek melisowy i ekstrakt z tymianku.
Nie tak dawno temu pokazywałam Wam kosmetyki Lirene z serii Lab Therapy. Dziś chcę Wam pokazać kolejny produkt z tej samej linii. Serum spektakularnie odmładzające Radical Repair Night Therapy 10% ma lekką konsystencję, błyskawicznie się wchłania i pozostawia na skórze silikonowy film. Producent obiecuje redukcję zmarszczek, ujędrnienie, regenerację i odżywienie skóry, a także zwiększenie jej gładkości, elastyczności i sprężystości. Ponadto serum ma dawać efekt podobny do efektu zabiegów medycyny estetycznej.
U siebie zauważyłam głównie efekt wygładzenia. Faktycznie zmarszczki mimiczne są mniej widoczne, a skóra jest bardziej napięta. Serum nie daje za to spektakularnego nawilżenia. Producent zaleca stosować je na noc i tak też robię. Próbowałam go także kilka razy użyć pod makijaż i w tym celu również dobrze się sprawdza. Może być świetnym zamiennikiem silikonowej wygładzającej bazy. Serum pachnie delikatnie, lekko perfumowanie. Zamknięte jest w szklanej, ciężkiej buteleczce z pompką.
W jego składzie znajdziemy m.in. olej ze słodkich migdałów, olej macadamia, olej jojoba oraz silikony.
Drugi kosmetyk do twarzy, o którym chciałabym Wam wspomnieć to detoksykująco-ochronny krem pod oczy Black Rose od Evree. Krem całkiem nieźle nawilża i napina skórę pod oczami, ale nie daje tak spektakularnego efektu jak Dragon Blood. Polecam go za to bardziej od Magic Rose. Szybko się wchłania, pozostawia film ochronny na skórze. Dobrze sprawdza się pod makijaż, a jednocześnie jest wystarczająco skuteczny w nocnej pielęgnacji - rano nadal budzę się z resztkami kremu pod oczami. Ma średnio gęstą konsystencję i przyjemny różany zapach. Krem mieści się w miękkiej plastikowej tubce.
W
jego składzie znajdziemy m.in. olej z nasion ostropestu plamistego,
glicerynę, oliwę z oliwek, masło shea, olej rycynowy, ekstrakt z kwiatów
róży, ekstrakt z kwiatów róży damasceńskiej, ekstrakt z kwiatów róży
stulistnej, ekstrakt z listownicy palczastej, ekstrakt z żywicy, olej
kukurydziany, olej słonecznikowy, olej sezamowy, olej macadamia, wosk
kandelia, panthenol, witaminę E i witaminę C.
Ten szampon chciałam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi tak samo jak u mnie:)
Usuń