Hej:) Dzisiaj zapraszam Was na styczniowe denko, czyli kolejny post w którym pokazuję Wam ostatnio zużyte kosmetyki. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii na temat tych kosmetyków, jeśli chcecie wiedzieć co kupię ponownie, a do czego na pewno nie wrócę, koniecznie czytajcie dalej:)
MAKIJAŻ
Jedną z moich ulubionych baz do codziennego makijażu jest Golden Rose Mattifying&Pore Minimising. Wygładza pory, ale ich nie zapycha, delikatnie matuje. Nie jest mocno silikonowa.
Podkład, z którym miałam love&hate relationship to Affect Skin Expert Moisturizing Foundation Dry and Mixed Skin. Generalnie bardzo go lubię, choć nie jest to najtrwalszy podkład z jakim miałam do czynienia. Zachęcam do przeczytania jego recenzji.
Ukochany korektor pod oczy, którego zużyłam już kilkanaście opakowań i do którego na pewno wrócę to Maybelline Instant Age Rewind Eraser. Ma dobre krycie, lekką konsystencję, nie wchodzi w zmarszczki i jest trwały.
Korektora Collection Lasting Perfection używałam głównie jako bazy pod cienie. Cienie świetnie się na niej blendują, bardzo dobrze do niej przyczepiają, nie zbierają się na nim w załamaniach. Korektor podbija też pigmentację cieni.
Tusz do rzęs Eveline Volume Dark Balm bardzo ładnie pogrubia rzęsy, przy czym delikatnie je podkręca i wydłuża. Jest trwała, nie osypuje się w ciągu dnia.
Ukochane cienie do brwi to od lat duo z Catrice Eyebrow Set. Cienie bardzo dobrze chwytają się włosków w brwiach, są mocno napigmentowane, ale też w razie potrzeby łatwo je wyczesać. Można nimi uzyskać zarówno bardzo miękki jak i bardziej wyrysowany efekt. Ja zużyłam je do ostatniego pyłku.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
Jedną z lepszych masek do włosów jest L'biotica Biovax Opuntia Oil&Mango. Bardzo mocno wygładza, nawilża, nabłyszcza i dociąża włosy. Na blogu jest osobny post na temat kosmetyków do włosów z tej serii.
Olejek pod prysznic Wellness&Beauty służy mi do mycia gąbeczek do makijażu. Jest gęsty, mocno skoncentrowany i dzięki temu bardziej wydajny od tego z Isany. Niestety jest dwa razy droższy.
PIELĘGNACJA CIAŁA
Krem do rąk Ogranic Shop Cherry&Lotus Japanese Spa Manicure Brilliant Hand&Nail Cream Balm niedawno znalazł się w poście z nowościami do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Ma dobry skład i całkiem nieźle nawilża skórę. Do tego ma obłędny zapach. Jego konsystencja jest dość lekka, odrobinę za lekka na zimę, osobiście potrzebuję czegoś bardziej treściwego, ale na lato będzie idealny. Na pewno do niego wrócę.
Krem do rąk Feel Free Repairing Hand Cream był całkiem niezły, miał dobry skład i dobrze nawilżał dłonie, ale nie wyróżniał się niczym szczególnym, więc do niego nie wrócę. Jeśli chcecie wiedzieć więcej na jego temat, zajrzycie do posta z hitami pielęgnacyjnymi na zimę.
Samoopalacza z Lirene używałam ostatnio latem, ale robiąc porządki w kosmetykach znalazłam już prawie pustą butelkę, więc postanowiłam już wyrzucić tę resztkę. Jest to mój ulubiony tani drogeryjny samoopalacz, który już w kilka godzin przyciemnia skórę. Jest trwały i nie robi plam.
Olejek do skórek i paznokci Regital świetnie nawilża i natłuszcza skórki, dzięki czemu łatwiej utrzymać je w dobrym stanie. Ma dość gęstą konsystencję. Pisałam o nim w nowościach pielęgnacyjnych maja.
Balsam do ciała Natura Siberica Moisturizing Body Cream z serii Wild Siberica Saaremaa dobrze nawilża i wygładza skórę. Ma dużą pojemność i dobry skład.
PIELĘGNACJA TWARZY
Migdałowy żel do mycia twarzy z Lirene dobrze oczyszczał skórę, nie powodując uczucia ściągnięcia. Pozostawiał skórę miękką i gładką w dotyku. Niestety szczypał w oczy i słabo się pienił, więc raczej nie kupię go ponownie. Więcej informacji na jego temat znajdziecie w poście z listopadowymi nowościami do pielęgnacji twarzy.
Krem pod oczy Feel Free Antioxidant Eye Contour wolno się wchłaniał i umiarkowanie nawilżał skórę pod oczami. Miał dobry skład, ale odpychający zapach. Pisałam o nim w poście ze styczniowymi nowościami do pielęgnacji. Nie wrócę do niego.
Krem do twarzy Sanbios ze śluzem ślimaka mocno wygładzał skórę, ale dość przeciętnie ją nawilżał. Nie zauważyłam też rozjaśnienia przebarwień, więc raczej nie wrócę do niego.
Jedna z moich ulubionych masek w płachcie to Peach Sheet Mask od A'pieu. Skóra jest po niej gładka, miękka w dotyku i mocno nawilżona.
Druga maska to PDF AC Dressing Ampoule Mask EX A marki MediHeal. Przeznaczona jest do skóry trądzikowej. Zwęża pory, nawilża i wygładza skórę, przyspiesza gojenie wyprysków i zapobiega powstawaniu nowych.
Krem do twarzy Sanbios ze śluzem ślimaka mocno wygładzał skórę, ale dość przeciętnie ją nawilżał. Nie zauważyłam też rozjaśnienia przebarwień, więc raczej nie wrócę do niego.
Jedna z moich ulubionych masek w płachcie to Peach Sheet Mask od A'pieu. Skóra jest po niej gładka, miękka w dotyku i mocno nawilżona.
Druga maska to PDF AC Dressing Ampoule Mask EX A marki MediHeal. Przeznaczona jest do skóry trądzikowej. Zwęża pory, nawilża i wygładza skórę, przyspiesza gojenie wyprysków i zapobiega powstawaniu nowych.
Płyn przeciwtrądzikowy Afronis to kosmetyk, który kupicie w aptece. Był moim zbawieniem w momencie kiedy moja skóra była w kiepskim stanie. Dobrze wysusza niedoskonałości, przyspiesza ich gojenie, działa antybakteryjnie. Jest to kosmetyk do stosowania punktowego, bo lubi wysuszać skórę.
Dajcie znać w komentarzach jakich kosmetyków Wy pozbyłyście się w ostatnim czasie. Napiszcie czy znacie któreś z tej listy.
Mam ten krem pod oczy, ale jeszcze go nie próbowałam. Trochę mnie przestraszyłaś tym zapachem... Poza tym nie znam żadnego z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńMoże akurat Tobie przypadnie on do gustu :)
UsuńNie miałam żadnych kosmetyków z Twojego denka.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś któryś wypróbujesz :)
UsuńZ moim samoopalaczem z Lirene coś dziwnego się stało, ponieważ przestał brązowić skórę. Po okresie wakacyjnym chciałam do niego wrócić i niestety nie zadziałał tak jak powinien. Myślę, że teraz skuszę się na coś innego, niż ten z Lirene, którego zapach już mnie trochę męczył.
OdpowiedzUsuńJa też na pewno następnym razem skuszę się na coś innego:) Moim zdaniem on kiedyś bardziej opalał na piękny złoty brąz, a to ostatnie opakowanie dawało bardziej pomarańczowy odcień...
UsuńPoznałam kiedyś podkład Afect ale nie podobało mi się że ciemniej na twarzy
OdpowiedzUsuńO widzisz, to u mnie kompletnie nie ciemniał.
Usuń