Hej:) Dzisiaj zapraszam Was na podsumowanie obecnego miesiąca, czyli na ulubieńców stycznia. Pokażę Wam kilka kosmetyków do pielęgnacji, kilka do makijażu i jeden film chwytający za serca. Jeśli chcecie wiedzieć więcej, zapraszam :)
Kosmetyk do ciała, które bardzo dobrze i na długo nawilża skórę, a do tego szybko się wchłania to masło konopne marki Efektima. Używam go od połowy stycznia, ale już zdążyło zawładnąć moje serce. Niedługo na jego temat pojawi się osobny post.
Odżywka do włosów Yope Orientalny Ogród pojawiła się już na blogu w poście z nowościami do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Świetnie nawilża, zmiękcza, wygładza i dociąża włosy.
Peeling drobnoziarnity z Lirene to porządny zdzierak. W mig pozbył się wszystkich suchych skórek wokół nosa i brody, których nabawiłam się przez przeziębienie. Więcej o nim przeczytacie w poście ze styczniowymi nowościami do pielęgnacji.
O łagodzącym toniku do twarzy z Vianka też mogliście przeczytać w poście z nowościami do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Bardzo dobrze nawilża i koi skórę.
O łagodzącym toniku do twarzy z Vianka też mogliście przeczytać w poście z nowościami do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Bardzo dobrze nawilża i koi skórę.
Olejek do twarzy Annabelle Minerals Stay Essential szybko się wchłania, dobrze natłuszcza skórę i pozostawia ją gładką w dotyku. Nadaje jej promiennego blasku, nie zapycha porów. Ja stosuję go codziennie na noc, zamiast kremu. Pisałam o nim w poście z sierpniowymi nowościami do pielęgnacyjnymi.
Dwa rozświetlacze, które pokochałam w styczniu to Fenty Beauty Diamond Bomb All-Over Diamond Veil w odcieniu How many carats?! oraz Kobo Highlighter Powder w odcieniu Mirage. Pierwszy z nich daje piękny brokatowy efekt, który cudownie mieni się w sztucznym oświetleniu. Uwielbiam go nakładać na dekolt jak również na szczyty kości policzkowych, nawet na co dzień. Oczywiście jest to propozycja tylko dla odważnych. Drugi rozświetlacz daję już taflę cudownego błysku o cudownym kolorze jasnego różu o delikatnie złotym połysku.
Trwała mascara, która świetnie rozdziela rzęsy i daje delikatny efekt wydłużenia to Big Volume Cat Eyes od Eveline Cosmetics. Bardzo przyjemnie mi się jej używa. Efekt na rzęsach można stopniować.
Kredka do oczu, która jest świetną bazą pod smoky eyes to Giant Pro Double Liner z Gosha. Z jednej strony mamy precyzyjny eyeliner z filcową końcówką, z drugiej miękką kredkę, która ma kolor głębokiej czerni i łatwo się rozciera.
Dwa produkty do ust, po które sięgałam najczęściej to metaliczna pomadka Too Faced Throwback Metallic Sparkle Lipstick w odcieniu Hot Flash oraz błyszczyk do ust Fenty Beauty Gloss Bomb Universal Lip Luminizer w odcieniu Fenty Glow. Oba kosmetyki już recenzowałam na blogu, więc jeśli chcecie wiedzieć o nich więcej zajrzyjcie do podlinkowanych postów. Pomadka z Too Faced daje niecodzienny, brokatowy efekt rodem z lat 80. Poza tym jest trwała i nie wygląda tandetnie. Błyszczyk z Fenty daje efekt niesamowitego glow, który sprawia, że usta wyglądają na pełniejsze. Cudownie je nawilża i jak na błyszczyk całkiem długo się utrzymuje.
Korektor pod oczy o całkiem niezłym kryciu Kobo Creamy Camouflage. Nie kryje on aż tak dobrze jak ten z Sensique czy ten z Maybelline, ale można to krycie budować, więc gdy nałożymy go wiecej, jesteśmy w stanie przykryć za jego pomocą cienie pod oczy. Ja mam go w odcieniu 401 Fair - jasnym, lekko żółtym kolorze. Nie wchodzi w zmarszczki, jest trwały, nie wysusza skóry pod oczami. Jedyny minus to aplikator, który nabiega bardzo mało produktu.
W styczniu z polecenia Zuzi z kanału lamakeupebella obejrzałam film Światło między oceanami (The Light Between Oceans). Wzruszająca historia miłosna o małżeństwie, które nie może mieć dzieci, ale dzięki zbiegowi różnych okoliczności ratuje niemowlę i postanawia je wychować jako swoje.
Dajcie znać jakie kosmetyki, filmy, seriale lub książki były Waszymi ulubieńcami styczniu.
Nie znam żadnego kosmetyku, ale poluję na ten korektor z Kobo. Ostatnio w drogeriach pojawia się wiele ciekawych mocno kryjących kosmetyków pod oczy, co niezmiernie mnie cieszy ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Mnie też, producenci prześcigają się w tworzeniu coraz to lepszych formuł kosmetyków :)
UsuńZ kosmetyków znam tonik Vianka - jest całkiem fajny, ale chyba u mnie nie na tyle fajny by umieścić go w ulubieńcach :D Film też oglądałam, ale nie zachwycił mnie tak jak sądziłam.
OdpowiedzUsuńA jaki tonik do twarzy polecasz?
UsuńNie miałam żadnego z prezentowanych przez Ciebie kosmetyków, ale zainteresowała mnie tonik-mgiełka z Vianka :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńKonopne masło do ciała jest interesujące
OdpowiedzUsuńJest już post na jego temat - zapraszam :)
UsuńChętnie wypróbuję tę odżywkę do włosów.
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować tę lub którąkolwiek odżywkę z Yope ;)
Usuń