Hej:) Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją jednej z najbardziej kontrowersyjnych ostatnio paletek cieni - Huda Beauty New Nude. Jeśli chcecie poznać moją opinię na jej temat, dowiedzieć się czy jakość w porównaniu do poprzednich paletek jest lepsza, czy naprawdę warto wydać na nią tę astronomiczną sumę pieniędzy, koniecznie czytajcie dalej :)
W paletce New Nude, podobnie jak w poprzednich dwóch, znajdziemy 18 wyprasek, a wśród nich 11 cieni matowych, 5 cieni błyszczących, w tym 1 foliowy, 2 prasowane brokaty i korektor.
LEPSZE MATY?
Cienie matowe w tej paletce faktycznie są bardziej kremowe i jedwabiste niż te we wcześniejszych paletkach. Nie jest to piorunująca różnica, ale jednak przy pracy na oku, zauważalna. Cienie dzięki temu o wiele lepiej się blendują i łatwiej budują. Ich pigmentacja jest bardzo dobra, choć daleko im do intensywności cieni z paletek Anastasii. Dla mnie nie jest to minus, tym bardziej, że jest to paletka stworzona głównie do makijaży dziennych. Wszystkie matowe cienie są jednakowo dobrej jakości, nie ma tu cieni, które robiłyby dziury czy prześwity. Cieszę się, że w paletce znalazł się jasny beżowy cień.
COŚ DLA SROK
Cienie są utrzymane w różowej tonacji. Co prawda mamy tu kilka brązów, ale na oku i tak wytrącają różowe tony. Za pomocą tej paletki nie stworzymy raczej wielu różnorodnych makijaży. Będą one monochromatyczne i raczej podobne do siebie, ale za to z pazurem. Błyszczące cienie mają w sobie tyle różnokolorowych iskrzących drobinek brokatu, że dają efekt wow. Najlepiej oczywiście nakładać je palcem, wtedy nie potrzebujemy żadnej dodatkowej bazy, bo dobrze przyklejają się do powieki. Foliowy cień Kinky też nie wymaga specjalnego traktowania - nałożony na gołą powiekę palcem czy płaskim pędzelkiem jest niesamowicie intensywny.
Brokaty oczywiście trzeba już nałożyć na klej albo na korektor dołączony do palety. Ja z jakości korektora nie jestem zadowolona - jest tłusty, nierównomiernie się rozkłada, a cienie i brokaty lubią się na nim rolować. Wolałabym aby na jego miejscu znalazł się kolejny dobrej jakości cień. Z samych brokatów jestem bardzo zadowolona.
Szata graficzna paletki jest minimalistyczna, ale ładna. W środku mamy dobrej jakości lusterko.
Paletka kosztuje 289 zł i dostaniecie ją w Sephorze.
Czy warto ją kupić? Jeśli podoba Wam się jej kolorystyka i dysponujecie takim budżetem to moim zdaniem tak. Ja bardzo chętnie po nią sięgam przy wykonywaniu dziennych makijaży. New Nude przypadła mi do gustu o wiele bardziej niż jej poprzedniczki. Widać, że marka się rozwija i z każdą paletką jakość jest coraz lepsza.
Jeśli interesują Was recenzje poprzednich dwóch paletek - Rose Gold i Desert Dusk, to koniecznie zajrzyjcie do podlinkowanych postów.
Dajcie znać w komentarzach czy ją macie, czy kusi Was jej zakup czy może to kompletnie nie Wasza bajka. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii :)
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Dziękuję za odwiedziny;) Jeśli masz pytanie, zadaj je w komentarzu pod postem - na pewno odpowiem!
To nie jest miejsce na reklamę, więc proszę o niepozostawianie linków i komentarzy mających na celu autopromocję. Wszystkie tego typu treści nie będą publikowane;) Komentarze stanowiące offtop od tematyki bloga również trafią do spamu:)