Hej :) Zapraszam Was na nowy post, w którym opowiem Wam o kilku kosmetykach do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Zapraszam :)
Tonik nawilżający Nature Queen Soothing Toner odświeża i tonizuje skórę, ale dość przeciętnie ją nawilża.
Zawiera w składzie glicerynę, panthenol, mocznik oraz ekstrakty z ziaren soi, z kiełków pszenicy i z ogórka.
Używam go zarówno rano jak i później w ciągu dnia. Atomizer rozpyla dość delikatną, rozproszoną mgiełkę. Pachnie przyjemnie świeżo kwiatami.
Oczyszczająca pianka do mycia twarzy Nature Queen Face Cleasing Foam jest bardzo delikatna. Nie ściąga, nie przesusza skóry. Jednocześnie czuć, że po jej użyciu skóra jest dobrze oczyszczona, miękka i gładka w dotyku. Ja na początku nie mogłam przyzwyczaić się do tej formy oczyszczania twarzy, ale ostatecznie bardzo się z nią polubiłam.
Pianka zawiera ekstrakty: z ogórka, z chabra bławatka, z kiełków pszenicy, z jaśminu, z mydlnicy lekarskiej i z wąkrotki azjatyckiej oraz panthenol, alantoinę i kwas mlekowy.
Pianka pachnie dość podobnie do toniku, choć jest tu wyczuwalna jakaś dodatkowa, trochę mniej przyjemna nuta.
Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy Korana ma średnio gęstą konsystencję. Szybko się wchłania dzięki czemu jest bardzo uniwersalny - nadaje się zarówno na dzień pod makijaż jak i nałożony grubszą warstwą na noc. Dobrze nawilża i napina skórę. Delikatnie wygładza zmarszczki. Krem jest praktycznie bezzapachowy. Jest dość wydajny.
Zawiera glicerynę, ekstrakty z ostropestu plamistego, z zielonej herbaty, hydrolizowane białka pszenicy, kory kasztanowca, lukrecji gładkiej, olej z pestek winogron, witaminę E i wosk pszczeli.
Regenerujący płyn micelarny Nature Queen Micellar Cleansing Water jest bardzo skuteczny jeśli chodzi o demakijaż. Jest mocno skoncentrowany dzięki czemu też wydajny. Nie przesusza skóry. Przyjemnie pachnie, trochę inaczej niż tonik, ale również kwiatami.
Zawiera ekstrakt z kiełków pszenicy, mocznik, glicerynę, ekstrakt z rumianku, panthenol i kwas mlekowy.
Peeling Revolution Skincare 30% AHA + BHA Peeling Solution złuszcza martwy naskórek, oczyszcza pory, wyrównuje koloryt skóry - sprawia, że z szarej staje się promienista. Skóra jest po jego użyciu gładka i miękka w dotyku. Kosmetyk ma konsystencję rozwodnionego żelu. Dość mocno się klei. Gładko rozprowadza się po skórze.
Ja stosuję go zwykle raz na tydzień. Peeling delikatnie piecze, ale jest to tylko leciutkie łaskotanie i to dosłownie przez minutę. Jest bardzo wydajny - mi na całą twarz wystarcza ilość równa dwóm ziarnkom groszku. Po około 15 minutach zmywam go wodą i nakładam na twarz jakąś maseczkę nawilżającą.
Zawiera kwas mlekowy, kwas glikolowy, ekstrakt z cytryny, glicerynę, ekstrakty z owocu męczennicy, z ananasa, z winogron, z marchwi i kwas salicylowy.
Odżywka do włosów Petal Fresh Softening Conditioner Rose&Honeysuckle ma dość gęstą, ale jednocześnie wodnistą konsystencję. Bardzo mocno nawilża, wygładza i dociąża włosy. Są po niej miękkie w dotyku, lśniące i lejące dzięki czemu łatwo się je rozczesuje. Minimalnie tracą na objętości i ciut szybciej się przetłuszczają, ale jest to domena raczej wszystkich odżywek o tego typu właściwościach.
Łatwo się spłukuje. Jest bardzo wydajna. Pachnie dla mnie dość dziwnie, ale neutralnie - ani przyjemnie ani nieprzyjemnie.
Zawiera w składzie glicerynę, oliwę z oliwek, olej słonecznikowy, witaminę E, panthenol, ekstrakty z róży, z kwiatów wiciokrzewu, z szałwii lekarskiej, olej z orzechów babassu i ekstrakty: z podbiału pospolitego, z krwawnika pospolitego, ze skrzypu polnego, z rozmarynu, z korzenia prawoślazu, z rumianku, z melisy oraz z tymianku.
Luksusowy krem-serum do rąk Eveline nawilża i wygładza dłonie. Co ważne, nawilżenie utrzymuje się na skórze bardzo długo. Krem ma gęstą, ale silikonową konsystencję. Szybko się wchłania. Regeneruje skórę, redukuje szorstkość i przynosi ulgę spierzchniętym dłoniom. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu, a za funduje nam aksamitną powłokę. Bardzo dobrze wpływa też na kondycję skórek wokół paznokci. Pięknie pachnie waniliowo, aczkolwiek jest to perfumowany zapach. Jest wydajny.
Ze składników aktywnych znajdziemy tu olej arganowy, masło shea, olej macadamia, witaminę E, ekstrakt z korzenia lukrecji, panthenol, witaminę A, ekstrakt z kiełków pszenicy i alantoinę.
I to wszystkie kosmetyki, które chciałam Wam dziś pokazać. Dajcie znać w komentarzach pod postem, które z nich znacie, a które byście chętnie wypróbowały.
Znam wszystkie Twoje nowości z Nature Queen :) Peeling z Revolution brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się sprawdzają?
UsuńSporo nowosci lecz ja je znam jedynie z blogosfery ;)
OdpowiedzUsuńJa je właśnie wypatrzyłam u innych :)
UsuńZaciekawiły mnie te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńCo Ci się najbardziej spodobało? :)
UsuńNie miałam tych produktów
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :)
UsuńOczyszczającą piankę to bym wypróbowała i jeszcze tą odżywkę
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńOdżywka do włosów mnie zainteresowała. Ogólnie wszystkie produkty są ciekawe
OdpowiedzUsuńWypróbuj :) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
Usuń