Hej;) Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją matowej pomadki Avon Power Stay, która nie tak dawno była mocno reklamowana i recenzowana przez polskie influencerki. Skuszona pozytywnymi recenzjami postanowiłam ją wypróbować. Chcecie wiedzieć czy ją polubiłam i mogę ją Wam polecić? Zapraszam do przeczytania recenzji :)
FULL COVER
Pomadka ma bardzo mocną pigmentację. W jej przypadku mniej znaczy więcej. Najlepiej nakładać cieniutką warstewkę, aby pomadka się nie zwarzyła. Z racji tego, że aplikator nie ma stopera, z opakowania wydostaje się zbyt duża ilość pomadki, więc tym bardziej warto go wytrzeć o brzegi opakowania. Początkowo pomadka bardzo się lepi, z czasem ten efekt mija.
Pachnie słodko, budyniowo, podobnie jak pomadki Cream Lip Stain marki Sephora.
SUCHA JAK WIÓR
Pomadka jest bardzo mało komfortowa i bardzo wyczuwalna na ustach. Nie wchodzi w załamania, ale pęka na ustach i tworzy skorupkę. Niestety wysusza usta, nawet stosowana na krótką metę. Po godzinie czy dwóch od nałożenia masz ochotę jej się pozbyć i nałożyć na usta balsam. Po zmyciu pomadki usta są spierzchnięte, piekące i czerwone.
NIE DO ZDARCIA
Po zastygnięciu pomadka jest nie do ruszenia. Nie odbija się na szklankach, bardzo dobrze trzyma się na ustach. Po piciu czy posiłku się nie ściera, ale tłuste jedzenie jest w stanie ją rozpuścić od wewnątrz ust, tworząc wyraźne odcięcie. Jeśli chcielibyście dołożyć kolejną warstwę i uzupełnić braki, pomadka na pewno by się zwarzyła i zaczęła kruszyć. Pomadka jest do tego stopnia trwała, że zmycie jej płynem micelarnym, płynem dwufazowym czy olejkiem, graniczy z cudem. Trzeba mocno trzeć usta, żeby się jej całkowicie pozbyć, szczególnie z konturu.
Aplikator jest precyzyjny, gąbeczkowy, z jednej strony ścięty. Bardzo łatwo można nim wyrysować kontur ust.
IDEALNY NUDZIAK
Non Stop Nude to ciepły ładny beż, w moim przypadku niestety mało twarzowy, ale myślę, że większości osobom przypadnie on do gustu.
Dajcie znać w komentarzach czy kusi Was jej zakup, a jeśli ją macie, napiszcie jak Wam się sprawdza.
Oj czuje ze i dla mnie bylby zbyt cieply, ale podobaja mi sie formuly tych pomadek :)
OdpowiedzUsuńta pomadka tak wysusza usta, że czuję wręcz Saharę na nich... okropna:(
OdpowiedzUsuńLubię odcienie nude, ale jednak preferuję te wchodzące w róż. Ten nie byłby dla mnie.
OdpowiedzUsuńMiałam kolor Relentless Rose, który miał jakiś nieco inny odcień niż się spodziewałam i ostatecznie oddałam go mamie. Rzeczywiście trwała niemiłosiernie no i trzeba pamiętać o nawilżeniu ust wcześniej.. ;-)
OdpowiedzUsuń